Na szyi mam smycz z kartą do drzwi, klucze do szafki, kartę na posiłki.
Stukam sobie po korytarzu szpilkami. Chodzę ubrana zgodnie z dress codem. Który zresztą jest do dup*.
Koszula firmowa, która nie pasuje do niczego i w której osoby rozmiaru "0" wyglądają jak szafa gdańska. Nie trudno sobie zatem wyobrazić jak wyglądam ja ;-)
A tak na marginesie... duży sukces... dziś wszystko działa. Hurrrrra! ;-)
Ale, że tak przyszłaś rano, odpaliłaś kompa, zalogowałaś się gdzie trzeba i tak wszystko hop siup i jest?
OdpowiedzUsuńno......... pełny SZOK!
OdpowiedzUsuńWyglądałam jakbym obuchem dostała w głowę ;-)