czwartek, 26 kwietnia 2012

26.04.2012

Bluzka z krótkim rękawem, skórzany mundurek, glany, kask, rękawiczki, chustka i JAZDA :-)

niedziela, 22 kwietnia 2012

22.04.2012

Przejażdżka rowerowa była udana. Fajnie tak o poranku wsiąść na rower z Aniołem jako towarzyszem i się zmęczyć.


niedziela, 15 kwietnia 2012

15.04.2012

U mnie wiosna. Deszcz. Szare niebo. Krople deszczu.




wtorek, 10 kwietnia 2012

10.04.2012

Przeliczam kasę po raz drugi. Naprawdę chcę odwiedzić Eger. Nie wiem jednak czy to się uda. Liczę tam i z powrotem. Chcę by wychodziło więcej niż może ;-) Ograniczam wydatki do minimum. Jestem w tym mistrzem. Niestety. Wolałabym nie mieć potrzeby się tego w ogóle uczyć. A ja nie dość, że umiem to jeszcze jestem w tym dobra.
Lista rzeczy niezbędnych w tym miesiącu jest coraz skromniejsza ;-) Jest naprawdę listą niezbędną ;-)

Nie umiem się już doczekać mieszkania. Nie umiem się już doczekać kredytu. Mam wrażenie, że na sam koniec coś walnie i nie wypali całe to moje szczęście.

A tak poza tym to się cieszę bo udało mi się spędzić wczorajsze popołudnie z Aniołem. Porozmawialiśmy sobie troszku i jest mi dobrze. Przynajmniej na tę chwilę ;-)

piątek, 6 kwietnia 2012

święta wielkanocne


Życzenia ciepłe jak tchnienie wiosny, składam wszystkim w ten czas radosny.
Niech wszystkie troski będą daleko, a dobro płynie szeroka rzeką.
Z Wielkanocnymi pozdrowieniami
Jana

06.04.2012

Sama nie wiem co się tu dzieje w tej mojej pracy.
Szefowa chora. Tylko, że nie daje znaku życia. Skontaktować się z nią też nie można. Miała problemy z zarządem i pracownikami ale myślałam, że tak łatwo się nie podda. Mam nadzieję, że to że nie ma w szafie jej żakietu to przypadek. Mam nadzieję, że nie uciekła z pokładu. Oby była tylko chora.
W pracy jestem między młotem a kowadłem. Staram się nie narazić nikomu a jednocześnie zachować pracę.

środa, 4 kwietnia 2012

04.04.2012

Pokazało się słońce i roznosi mnie energia. Mebluję swoje wymarzone mieszkanie. Na razie wirtualnie. Oczywiście pomysłów mam mnóstwo tylko finanse mnie "lekko" ograniczają.

W myślach odbywam rozmowy. Układam scenariusze. Wyobrażam sobie poszczególne sceny. Jednocześnie wiem, że rzeczywistość i tak mnie zaskoczy. Nie ma się co łudzić. Nastawiam się jednak na najgorsze. Żołądek mam ściśnięty. Już. Jeszcze nie poruszyłam żadnego tematu a już się niepokoję o to, co będzie. Właściwie jestem pewna co będzie. I to mnie stresuje. Chcę to mieć za sobą. Zbieram w sobie całą cierpliwość i zasoby taktu, żeby na dzień dobry zamiast "Cześć" nie wyrzucić z siebie całego monologu. Całego monologu i łez rozpaczy. Choć nie wiem czy nie skończy się tylko na żalu. Rozpaczy może nie być. Może za to pojawić się ulga i decyzja. I działanie. Dalsze działanie.

Nie chcę rezygnować ze strach przed tym, że się nie uda. Wolę żałować, że się nie udało niż tego że nie spróbowałam.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

02.04.2012

Wczoraj podpisałam umowę przedwstępną na mieszkanie. Wpłaciłam zadatek. Teraz tylko czekam na pomyślny finał.
Dwa pokoje na czwartym piętrze. Mieszkanie nr 10.
Bez pomocy Anioła by mi się nie udało. Zdobył adres. Chyba jednak dobrze mnie zna bo był pewien, że to mieszkanie będzie mi się podobało. Miał rację. Mieszkanie mi się podoba. Jest "skrojone" dla mnie ;-)

Anioł poukładał swoje sprawy. Teraz pora na poukładanie spraw między nami. Z jednej strony korci mnie by mu wygarnąć. Z drugiej zaś strony boję się, że go stracę.
Ambiwalencja uczuć.
Próbuję liczyć do stu i przeczekać burzę w sercu. Obawiam się, że tym razem przeczekanie się nie uda. Rozmowa się odbędzie.
Mam dość ukrywania uczuć.