piątek, 23 grudnia 2011

środa, 7 grudnia 2011

7.12.2011

Wszystko zostało wyjaśnione. Mam wrażenie, że czasem żądzą mną hormony czy inne potwory ;-)
Tym niemniej jednak wszystko zostało wyjaśnione.

Wypłaty prawie policzone. Mam stresa. Śnią mi się po nocach.

Czekam czy ktoś odezwie się z urzędu, żeby mnie zatrudnić. Na razie cisza i spokój.
W Wielkim_Zakładzie również.
Niech wreszcie będzie z górki.
Bo powoli czuję się jak ten wpychający głaz pod górę. No wiesz który ;-)

niedziela, 4 grudnia 2011

.


Powoli mam dość. Tak naprawdę dość. I nawet nie tak całkiem powoli.
Powiedziałam, że go kocham i się zaczęła jazda. Wydaje mu się chyba, że w związku z tym można się ze mną nie liczyć. Przecież cokolwiek się wydarzy będę obok. Znosiła wszystko.
Otóż NIESPODZIANKA. Nie będę. Nie będę czekała ani nie będę znosiła zachowania, które nie bierze pod uwagę tego co ja czuję.
Porozmawiam sobie z nim i wyjaśnimy sobie to co się dzieje.

4.12.3011

Barbórka.
Wczoraj otwarli firmę. Wymarzone miejsce pracy. Za parę dni wybiorę się tam zapytać o sytuację.

***
Pierwsza wypłata prawie za mną. Jestem zdenerwowana jak diabli i nie chcę tego robić w tym towarzystwie.

***
- Co Wy na to, żeby zorganizować sobie Sylwestra? Przyniesiemy instrumenty, każdy coś do jedzenia, jakieś picie.
Miałam nadzieję na wspólne wyjście na Sylwestra. Albo przynajmniej na zapytanie mnie co ja mam ochotę robić w ten wieczór. Nie mam zamiaru iść na takiego Sylwestra. I już.
Nie chcę o północy stać sama na sali gdy inni się całują.