Wczoraj weszłam do sklepu i rzuciłam się na półkę ze słodyczami. Udało mi się jednak opanować. Ze sklepu wyszłam z ananasem w torebce!
Jestem z siebie dumna. Lepszy owoc niż durny baton :-)
Wiem... zaraz mi powiesz, że w kaloriach to bez różnicy. Tylko, że mnie to raczej nie interesuje. Dla mnie ważne by nie był to baton czekoladowy ;-)
Tak więc dziś siedzę sobie przy biurku i podjadam ananasa. Oczywiście nie zjem go całego ;-)
A do pracy przyjechałam rowerem ;-)
Same sukcesy! :)
OdpowiedzUsuńtak... nieustające pasmo sukcesów ;-)
Usuń