poniedziałek, 11 lipca 2011

11.07.2011

Pojeździłam sobie rowerem po okolicy. Tej dalszej też.
Pięknie było tylko, że... plecy sobie spaliłam.
Teraz się smaruję i kuruję, i mam nadzieję, że mi przejdzie. Znaczy się przejdzie a nie zejdzie ;-)

To był bardzo udany wyjazdowy weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz