poniedziałek, 8 kwietnia 2013

wiosna

Ćwiczenia. Kąpiel. A raczej prysznic.
- mycie żelem,
- mycie pilingiem,
- maszyna w ruch.
Potem:
- obmycie twarzy wacikiem,
- maź na twarz,
- maź na pośladki,
- maź na brzuch i uda,
- maź  na łydki,
- maź na stopy,
- maź na łokcie i kolana,
- maź na paznokcie,
- maź na dłonie.
Chyba nie muszę tłumaczyć, że KAŻDA  z tych mazi jest INNA!

Niewątpliwie idzie wiosna bo zaobserwowałam, że zaczęło mi się chcieć w siebie to wklepywać. Na razie znaczy się ;-)

10 komentarzy:

  1. Chyba zartujesz !
    Inna maz na tylek, uda, lydki i stopy? :-O
    OMG :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak... bo na łydki żeby nie wysuszały się i nie sypało z nich białe coś ;-)
      bo na uda to wiadomo - wysysacz tłuszczu ;-)
      na tyłek inne bo to akurat leczniczo ;-)
      a na stopu to wiadomo... natłuszczenie i wygładzenie i coś tam ;-))
      będę jak boginka ;-))))

      Usuń
  2. To miłego wklepywania!!!
    I ćwiczenia i pozostałych przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak się zastanawiam na ile mi starczy samozaparcia. choć z ćwiczeniami na razie jestem jeszcze wytrwała ;-)

      Usuń
    2. Bo to się da polubić, a raczej bardziej to uczucie po ćwiczeniach! :)

      Usuń
    3. tak. Masz rację. Fajnie mi po tych ćwiczeniach i to może być główny powód!

      Usuń
  3. Dużo tego wklepywania, nie chce mi się wklepać jednego, a co tu mówić o tylu różnych mazidłach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... chcę być piękna i mam nadzieję, że to choć troszku pomoże ;-))

      Usuń
  4. Fajniutki i pomysłowy ten twój blog!
    POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń