poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rower

Nie ma to jak wycieczka rowerowa. Tylko coś mi się wydaje, że przejechanie 50 km na pierwszej w sezonie wycieczce to nieco za dużo. Mój tyłek jest nieco kontuzjowany ;)
W jednym z barów jakby czas się zatrzymał. Dawno już nie widziałam takich popielniczek ;)







 
 

2 komentarze:

  1. Pierwszego dnia, z tej całej rowerowej ekscytacji, przejechałam prawie 40 km :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też tak wyszło z powodu tej ekscytacji ;-)

      Usuń