Zaczęłam jeść tak jak czuję. Nie jadam bo powinnam. Nie zjadam wszystkiego bo zostanie. Nie gotuję za dużych porcji bo nie lubię wyrzucać jedzenia a nienawidzę resztek w lodówce z którymi nie wiadomo co zrobić i w końcu trzeba je zjeść. Nie smażę. Duszę, gotuję na parze - bo lubię. Jem zieleninę. Porcje, któe są w sam raz dla mnie. Od paru tygodni regularnie ćwiczę. Lub maszeruję. Teraz jeszcze będę ćwiczyła z pomocą płytki od Iw (jeszcze raz dziękuję :-)). Zjadam słodycze gdy mam na nie DUŻĄ ochotę. Jednak nie objadam się z nudów. I nie miewam wyrzutów sumienia bo zjadłam czekoladkę ;-)
Czuję się lepiej.
Nie. Uprzedzając. Nie schudłam. Cera mi się poprawiła! Lepiej się czuję. I myślę, że to dobry początek do zmian stylu życia :-)
I tylko to się liczy ;-)
Pewnie, że tylko to się liczy :)
OdpowiedzUsuńI dobrze jest wyłapywać te drobne pozytywne zmiany, jak poprawa cery, czy gibkości.
Trzymaj się i trzymaj się swoich planów :)!
pozdrowienia, niech Ci płytka służy, jak posłużyła mnie :)
Postaram się być wytrwała ;-)
Usuń:))
OdpowiedzUsuńCałe nasze dorosłe życie polega na tym, że trzeba, że wypada itd. Komuś coś się pomyliło! Dzieci są najlepsze robią co chcą, a nie co trzeba. Potem jednak się to zmienia... Rodzice już o to zadbają. A może życie było by lepsze bez "trzeba, bo wypada"...
OdpowiedzUsuń