piątek, 4 stycznia 2013

postanowienia noworoczne

Zawsze mam postanowienie noworoczne. Czasem nawet kilka. Jednak są to takie postanowienia z cyklu ogólnego a nie konkretnego.
Nie żadne:
- nie będę jadła cukierków
- będę ćwiczyła pół godziny codziennie czy tym podobne ;-)
Przyświecać mi zaczęła jedna myśl. Nie odkładać niczego na później! Żyje tu i teraz. Potem.... potem mnie już nie będzie.

Moje postanowienia dotychczasowe wyglądały mniej więcej tak:

- chcę być kobietą. Koniec z wizerunkiem chłopczycy. To postanowienie długofalowe.
I co roku przybywa do niego jeden szczegół ;-)
Pierwszy rok: spódnice. Zaczynam w nich chodzić. Koniec z wykrętami. Raz w tygodniu ubieram spódnicę lub sukienkę.
Drugi rok: dodatki. Przed wyjściem staram się nie zapomnieć o dodatku. Korale, wisiorek, pierścionek czy coś tam. Musi być.
Trzeci rok: perfumy. Nie zapominam o dodatku perfum. Wracam się do domu jeśli ich nie użyłam ;-) To postanowienie bieżące można by rzec.

- chcę mieszkanie. Dążę do jego kupna. Udało się ;-)

- chcę stabilnej pracy, którą będę lubiła. Udało się. Choć ta stabilizacja to jest akurat mocno dyskusyjna.

- będę asertywna. Praca długotrwała. Kilkuletnia. Sukces ;-)

- będę robić zdjęcia. Niezależnie od tego czy się wstydzę bo przez to fotografowanie jestem czasem w centrum uwagi ;-) Udało się!

- będę jeździć motocyklem. Nie przejmować się tym, że wzbudzam sensację. Czasem dużą.

- gdy jest mi źle nie będę się zaszywała w swojej norce. Wychodzę do ludzi. Udało się. Pracowałam nad tym i mogę uznać, że osiągnęłam zamierzony efekt. Nie zaszywam się ze swoim smutkiem.



A obecnie mam takie postanowienia:

- będę jadła to co lubię. Bez względu na cyniczne czy prześmiewcze komentarze otoczenia. Właściwie to już tak żyję od około 3 miesięcy! Super jest.

- będę mieszkała z mężczyzną. Jeszcze nie wiem czy z tym obecnym ale będę ;-)

A jakie jeszcze inne postanowienia... na razie nie przychodzi mi żadne do głowy. Może dlatego, że powoli staję się osobą jaką chciałam być ;-)

11 komentarzy:

  1. Wracanie po zapach podoba mi się najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... szczególnie, że zamieszkuję 4 piętro bez windy ;-) Albo ćwiczę pamięć, albo kondycję ;-)

      Usuń
    2. I jedno, i drugie na plus dla Ciebie :)

      Usuń
  2. Zazdroszczę Ci zdrowego podejścia do postanowień.
    Widać, że nie jesteś spięta i sztywna w realizowaniu ich, tylko powoli i konsekwentnie działasz. Jak łatwo stwierdzić po Twoim podsumowaniu - to się bardzo opłaca.

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się być konsekwentna... to właściwie też jedno z postanowień ;-)

      Usuń
  3. Podobają mi się :) I tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, podobają mi się!:-] Ja w tym roku postanowiłam, że będę obgryzać paznokcie. Skoro nie udało mi się z tym zerwać, to czas to zaakceptować, bez względu na to, co myślą inni!;-]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... ja parę lat temu zaakceptowałam obgryzanie skórek ;-)

      Usuń
  5. Zaintrygowalo mnie to z jedzeniem :-)
    Ciekawe co jesz, ze tak dziwnie patrza?? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię jedzenie przygotowywane na parze. Po prostu mi smakuje. Lubię owsiankę, musli. Otoczenie reagowało prześmiewczo mówiąc: ta... odchudzasz sie a i tak nic nie widać. Tłumaczenie komukolwiek, że jem bo lubię mija się z celem ;-)

      Usuń