Nie wiem jak to jest ale cały tydzień jestem niewyspana. Ciężko mi wstać z łóżka o poranku o 6.oo. W weekend budzę się sama z siebie o 5.oo. Szlag mnie trafi!
Z Aniołem zawirowanie. Nie wiem. Mam mieszane uczucia i nie chcę o nich jednak pisać ale wykańcza mnie to lekko. To, praca. Za dużo troszkę! Potrzebowałabym normalnego życia. Wiem! Normalne życie nie istnieje. To bajka. I to nie Grimma (bo te są jakby prawdziwsze, realniejsze i brutalniejsze) ale jakiegoś słodkiego innego twórcy ;-)
Jestem płaczliwa i załamana własnym życiem. Czuję się samotna. Mam nadzieję, że to po prostu wahania hormonalne a nie jakiś dół ogromny ;-)
Głowa do góry. Wiosna idzie, może jest daleko, bo jej nie bardzo widać, ale idzie ;)
OdpowiedzUsuńMam podobnie wisielczy humor i sobie też tak tłumaczę. Jakoś trzeba...
Masz rację. Głowa do góry. Będzie dobrze... jak to mam napisane w nagłówku... everything will be OK in the end. If it's not OK it's not the end!
UsuńA, umknęło mi, faktycznie. Jest napisane. Zdanie godne uwagi zwłaszcza kiedy wisielczy humor się szerzy;)
Usuńdokładnie tak! ale powoli mi przechodzi ;-)
Usuń