Poniedziałek.
Poranek. Kawa. Słońce za oknem. W powietrzu lato. Wiem, że pogoda dopiero się rozkręca. Na razie jeszcze lekki chłodek poranka. Czuję wewnętrzny dobry humor. Właściwie nie wiem dlaczego. Może do zasługa pana, który wykazał mną zainteresowanie wczorajszego wieczora? Może. Może to zasługa książki, która mi poprawiła humor. Kto wie?
Ważne, że mam dobry humor.
Właściwie to miałam. Zadzwonił telefon. Jutro o 8.oo w gabinecie prezesa zebranie działu. Brakuje mi oddechu gdy o tym myślę. Może panikuję ale... nie potrafię inaczej. Muszę spróbować się wyłączyć bo i tak zamartwianie się do niczego nie prowadzi. Niby wiem... ale... muszę być ZEN ;-)
Moja migrena dopiero się rozkręca, póki co nawet ketonal nie pomaga.
OdpowiedzUsuńZebranie czymś Ci grozi? Jeśli nie, nie ma co się zamartwiać. A jeśli nawet - przemyśl możliwe scenariusze, przygotuj się na najgorszy i odpuść sobie zamartwianie się.
pozdrowienia!
ketonal to ja mogę jeść ale żeby poczuć się na haju ;-) ostatnio byłam już nieźle zakręcona ale głowa jak rąbała tak rąbała!
Usuńa co do spotkania to sama nie wiem. niby niczym nie powinno grozić ale czasem ciężko przeczuć o co chodzi. właśnie ta niepewność mnie dobija! ale już się ogarnęłam i jest w miarę dobrze ;-)