Za oknem leje deszcz a ja wspominam Kraków.
Ten nieśpieczny czas jaki tam spędziłam.
Leżenie na trawie na kopcu Kraka, pod Wawelem, na Kazimierzu, w Hamsie. Przysiadanie na murkach i parapetach. Snucie się po mieście i odkrywanie go powoli w swoim tempie.
Zobaczyłam go wreszcie szerzej :-)
Niestety, panów Hejnalistów nie mogłam pooglądać z bliska bo na 2 lata zamknęli ich i konserwują. No... nie ich... wieżę ;-)
Widziałam jak żyli mieszczanie, jak żyła Szymborska, jak malowali Ci z Młodej Polski. Tak swoją drogą to ja uwielbiam to ich malowanie.Widziałam... dużo widziałam. I skosztowałam. Bo ja lubię nowe smaki ;-)
A wszystko to dzięki Porcie ;-) I jej podpowiedziom ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz