Pojechałam na weekend ze znajomymi i Aniołem do Złocieńca na zlot.
Pogoda była bajeczna choć możesz mi wierzyć, że powrót moto w 40 stopniach nie należał do przyjemnych. Na szczęście mam tylko spaloną lekko twarz. Innych strat brak! A tak to tam mniej więcej wyglądało:
Boże kiedy ja ostatnio byłam pod namiotem... 2002? czy jakoś tak. Zazdroszczę Ci. Choć przez głowę mi przeszło, że moje kości mogły by mieć problem by to znieść ;)
OdpowiedzUsuńjak mam być szczera to... ja mieszkałam w kwaterze obok pola ;-) chciałam wypocząć i się wyspać. podczas zlotu na polu to niemożliwe ;-) Na polu siedzieliśmy przy znajomych, którzy się zdecydowali ;-)
Usuńha wyszło szydło z worka ;)
OdpowiedzUsuńale tak czy siak choć na chwilkę w polowych warunkach być to coś czego zazdroszczę.
muuuuuuusiałam się przyznać ;-)
Usuń