niedziela, 26 czerwca 2011

26.06

Byłam wczoraj posłuchać Dżemu. Poszłam sobie ze znajomymi i podobało mi się. Lubię czasem ubrać glany, czarne dzinsy i zginąć w tłumie. Wypiłam też piwo w "melinowatej" knajpie. Nowo odkryta. Otwarta lata temu ;-)

Ciągle czemuś się dziwię.
Ludzie pchają się pod scenę tylko po to by nagrać na NAJNOWSZYM telefonie fragment koncertu. Czarność na ekranie i gówniany dźwięk. Potem przepychają się by wrócić. Wzbudzają moją agresję! Nic na to nie poradzę. Mam ochotę im nogę podłożyć.

Za to dziś ambitne plany by pojeździć rowerem spaliły na panewce. Pada deszcz. Jest nieprzyjemnie i ponuro.
Chodzę więc po mieszkaniu i przeglądam ubrania, żeby któreś wybrać na juto. Powinnam wyglądać elegancko i profesjonalnie a jednocześnie bardzo wygodnie bo zamierzam poszwędać się po Ogromnym_Mieście i jego ogrodach. Jeśli z pracy nic nie wyjdzie to przynajmniej będę miała wycieczkę ;-) Zabieram ze sobą rodzicielkę. Chcę jej zrobić przyjemność. Mam nadzieję, że nie będę tego żałowała ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz