poniedziałek, 20 czerwca 2011

Dziś odbyła się

kolejna lekcja angielskiego. Nie wiem... ale próbuję zwiększyć tempo. Sama nie wiem po co. W jakim celu? Może, może, może... a może...


W poniedziałek mam się zgłosić na test kwalifikacyjny. Do Agencji Państwowej. Oglądam sobie mieszkania. Jeśli dostanę tę pracę to się przeprowadzam. Znalazłam sobie dzielnicę w której chcę zamieszkać. Wiem, że będzie mi się tam podobało. Wiem, że będzie ciężko na początku.
Chcę jednak POCZĄTKU. Będę sama. SAMA. Bez nikogo. Bez ciągłego narzekania, pretensji, niedomówień, nacisków, szantarzów.

Dobrze na wakacje zabrać laptoka. Nawet jeśli nie ma zasięgu z sieci telefonicznej to można podłączyć się pod net. Dziwi mnie to ale coraz częściej to prawda.
Rozmowa z dzisiejszego wieczora:
- teraz zaczynają się problemy z starszą*, draży temat naszego małżeństwa i udaje idiotkę
- bo może pora to wyjaśnić... nawet jeśli ty myślisz że ten stan może trwać wiecznie?
- nie wiem jak długo to wytrzymam
- chce wiedzieć ile jeszcze wszyscy mają udawać i próbuje się tego dowiedzieć na swój pokręcony sposób
Nie wiem co miał na myśli pisząc że długo tak nie wytrzyma. Nie wytrzyma udawania czy namawiania do podjęcia decyzji.

*starsza - lat 24

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz