środa, 23 listopada 2011

23.11.2011

Ciasteczka, puszka, czekolada, czekolada, puszka, kawa, kawa, ciastka, pierniczki, pierniczki, pierniczki, miśki, cukierki.
Wkładam to do reklamówki świątecznej.
I tak około 200 razy.
Jak na taśmociągu. Cały dzisiejszy dzień w pracy polegał na tym, żeby przygotować paczki dla pracowników. Masakra. Nie sądziłam, że w dzisiejszych czasach jeszcze ktoś to robi. A jednak robi. Firma w której pracuję ;-)

wtorek, 22 listopada 2011

22.11.2011

Ostatni dzień urlopu. Mimo, że cały spędziłam go na miejscu i tak jakoś tak odpoczęłam. Gdyby mi gotówki nie brakowało to do pracy nie musiałabym chodzić. Potrafię sobie zorganizować dzień tak by go spędzić przyjemnie. Miło się o tym przekonać ponownie. Jeszcze dziś muszę dotrzeć do garażu by wyjąć akumulator z moto. Niech zimuje spokojnie.

Samochód nienaprawiony stoi u mechanika. Jutro bez niego nie dostanę się do pracy. Kicha. Z tego stresu śniło mi się, że znów mam z nim problemy. Z samochodem rzecz jasna. I to z gatunku takich poważnych. Jestem kłębkiem nerwów. A z drugiej strony... co z tego? Najwyżej nie będę w pracy punktualnie. Trudno. Grunt, że dojadę ;-)

A... nie wiem czy w ogóle powinnam... ale... znalazłam ofertę pracy. Wiem. Tylko, że to z gatunku takich SUPER. I to dla mnie. Złożę papiery ale nikomu o niej nie powiem ;-) Zobaczymy co z tego wyniknie :-)

niedziela, 20 listopada 2011

20.11.2011

Wystawa słowików i papug. Tyle udało mi się złapać. Złapać to wyjątkowo dobre określenie. Ptaki latały jak szalone w swoich klatkach i cudem udało mi się wyłuskać parę ciekawych zdjęć :-)

 


niedziela, 13 listopada 2011

13.11.2011

Siedzę sobie z winem i piszę. Właśnie odłożyłam pędzel. Bawię się w decoupag. Nawet jestem zadowolona z tego co wyszło. Choć mogłoby wyjść lepiej. Jak już będzie to moje "dzieło" gotowe to Ci się pochwalę.

- chciałbym żeby mi się tak nudziło.
- ale to, że się zajęłam decoupagem oznacza, że się NUDZĘ?
- a nie?
- a jak ty idziesz na próbę i grasz na tej swojej perkusji to znaczy, że się nudzisz?
- aha
- aha

to sobie pogadaliśmy z Aniołem ;-)

A wiesz? Kupiłam sobie telefon z fajnym aparatem. Już chyba wiesz co robię od dwóch dni? ;-)



środa, 9 listopada 2011

ostatni taki weekend

Ostatni weekend spędziłam jeżdżąc motocyklem po Beskidach.
Weszłam nawet na górkę. A to już właśnie widok jaki ujrzałam z Ochodzity: 



 Zawędrowałam też oczywiście na Wiślański rynek. Na coś słodkiego.
 Dotarłam też do Zamku Prezydenckiego z którego pięknie widać Zaporę w Wiśle Czarnem.
 A po drodze do miasta zahaczyłam jeszcze o wodospad.
Teraz to już motocykl definitywnie idzie spać ;-)

wtorek, 1 listopada 2011

1.11.11

Ubiegły weekend zapowiadał się świetnie. Postanowiłam więc z Aniołem zrobić sobie ostatnią przejażdżkę motocyklową zamykającą sezon. Ze względu na własną wygodę nie zdecydowałam się pojechać swoim moto. Jechałam jako pasażerka na "pszczółce". Wstępnie mieliśmy jechać do Szczawnicy. Jednak potem zdecydowaliśmy, że zostajemy w Lanckoronie. Polecam. Jedzie się i jedzie i nagle, niespodzianka, jesteśmy na rynku ;-)
Było pięknie!