Mam nadzieję, że ten rok przyniesie ze sobą jakieś POZYTYWNE zmiany. I żeby nie było niedomówień. Mam na myśli jedynie POZYTYWNE zmiany!
A ponieważ mam skłonność do podsumowań to teraz się podsumuję. Kolejność jest przypadkowa.
- Był stres. W przeważającej części tego roku. Ciągle się zastanawiam do kiedy mam pracę.
- Poszłam na zabawę karnawałową. Bardzo dobrze się bawiłam, jednak niezbyt długo. Przerwała mi tę zabawę znajoma, ponieważ mam miękkie serce. Trzymałam jej głowę nad kiblem. I złego słowa więcej nie powiem na ten temat... choć czasem samo mi się ciśnie na usta. Jeszcze nie byłam na takiej zabawie na której się świetnie bawiłam!
- Rozpoczęłam moją własną akcję "kartka". Wysłałam ich parę w świat. Takich tradycyjnych. I ucieszyłam się. Dotarły do adresatów i ich ucieszyły.
- Uskuteczniłam przejażdżki rowerowe. Dłuższe i krótsze. W towarzystwie Anioła. Stwierdziłam, że lubię z nim spędzać czas również na rowerze. Choć czasem mam ochotę mu rąbnąć w głowę ciężkim przedmiotem, który akurat mam pod ręką. Potrafi mnie wyprowadzić z równowagi w ciągu zaledwie paru sekund!
- Udany długi weekend w Libercu. Tam była ładna pogoda i początek wiosny a tu... plucha. Miło wspominam ten czas.
- Zmiana Canona na Canona. Okazja ;-)
- Anioł zrobił mi ŚWIŃSTWO nie zabierając mnie na koncert "bo znajomi". Parę miesięcy później zabrał mnie na koncerty gdzie bawiliśmy z tymi samymi znajomymi. I córką. Czyli już WSZYSCY o nas wiedzą ;-)
- Nieznajomy dla którego byłam gotowa porzucić Anioła. Jednak jak widać nieznajomy nie stanął na wysokości zadania. W ogóle mam wrażenie, że nic mu nie byłoby wstanie stanąć ;-) Przepraszam. Chyba nie powinnam... jednak nie potrafię się powstrzymać :-P
- Wreszcie udało mi się odwiedzić Kraków w miłym towarzystwie. I zobaczyć go z innej strony.
- Poznałam nowego kolegę motocyklistę, który chyba nadaje się do naszej bandy ;-)
- Anioł spełnił moje marzenie i zabrał mnie na Lubelszczyzną. Nie zapomnę przejażdżki rowerowej po mieście. Niezapomniane chwile!
- Byłam KAOwcem i zorganizowałam pożegnanie sezonu motocyklowego. Od tamtej pory to ja zostałam "wyznaczona" do organizacji różnych imprez. Teraz już oficjalnie.
- Miałam swoją wystawę fotografii. Jednak zorganizowana była FATALNIE!
- Zostałam członkniem zarządu wspólnoty mieszkaniowej. Mam przeczucie, że mi się to jeszcze czkawką odbije. Chyba, że nie.
- Pomagałam w fundacji... sama nie wiem po co. Nie łudź się. To nie był żaden wzniosły poryw serca.
- Byłam w kinie na filmie "Porachunki" (The Famili) Luc'a Besson. Od tej pory marzę by okazywać emocje jak bohaterzy tego filmu ;-)
- Zasługuję na miłość i rodzinę. Wiem, że nie musi mi tego dać Anioł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz