To była ironia. Lekka. Ale właśnie tak się ostatnio czuję.
Rodzicielka w domu. Wszystko wróciło do normy. Jest tak jak było.
Wyjazd do Rycerki - udany. Odprężyłam się.
Choć w samym dniu wyjazdu była ostra jazda na trasie szpital-dom. Rekord trasy uważam za pobity.
Ale, że te napoje z butelek szklanych, to tą ze smoczkiem dawkowaliście sobie? ;)
OdpowiedzUsuńnie. dawkowało ją sobie maleństwo ;-))
OdpowiedzUsuńuh oh.........congnac? vodka? beer? karaoke? AND a campfire? must have been a great night!
OdpowiedzUsuńYes. It was a great night :-) There was motorcycle season goodbye
OdpowiedzUsuń