sobota, 4 kwietnia 2015

niedziela, 8 marca 2015

czas zatoczył koło

Piszę CV a w przerwach czytam inne blogi.
Wspominam.

Zaczęłam pisać na Onecie. 2004 r.
Pisałam mniej, więcej. Różnie.

Przypomina mi się jak czytałam Wydrę... gdy jeszcze była w Polsce. Dostałam od niej w prezencie rolki! Jak czytałam "Do góry nogami" - jej dzieci już chyba dorosłe, a ja pamietam jak ich jeszcze nie miała! Jak poznałam Ya poprzez jego dziewczynę BlueBellę piszącą bloga. I kolegę z Warszawy JADa ;-) Skafandrę... gdy jej dzieci jeszcze były bąbelkami. I Frotkę! I Barbarellę i jej koleżanki... gdy jeszcze były we cztery. I żyła Wróżka! Czytałam: Angel in Red, Rybę na rowerze, Fiu, FuFu gdy jeszcze żyła na polskiej ziemi! Hlapkę! I Kobietę prasującą! I Wawrzyńca gdy zaczynał :-) I Art Klatera! I Witwicką!

Jesoooo... jaka jestem stara! STARA!

W międzyczasie zmieniłam parę razy adres, zapragnęłam anonimowości, zmieniłam nicka.
Właśnie sobie uświadomiłam, że kiedyś prowadziłam rozmowy w komentarzach. Poznawaliśmy się dzięki nim. Teraz tylko czytam. Jestem widzem. Nie chcę się ujawniać mimo, że bardzo lubię osoby, które czytam.


środa, 28 stycznia 2015

kwartał minął?



Trochę czasu minęło od poprzedniego wpisu.
W międzyczasie troszku się wydarzyło. Spadł śnieg ;-)

Straciłam pracę. Znów problemy finansowe w kolejnej firmie i znów zwolnienia. Na pocieszenie wyszarpałam od nich stary-nowy laptop na którym teraz pisze ;-)
Zaczęłam chodzić na niemiecki. Wreszcie się zdecydowałam coś zrobić z tym językiem. Od dawna rozgrzebanym i porzuconym na półce i we wspomnieniach. Odświeżam co jeszcze pamiętam, uczę się dużo nowego. Czytam blogi po niemiecku i oglądam filmy po niemiecku.
Kiedyś miałam żal, że tam właśnie nie mieszkamy. Teraz rozumiem więcej i już nie mam żalu. Sama nie potrafię podjąć decyzji. Jak powiedział jednak mój kolega: w końcu będziesz musiała coś postanowić. Wygląda na to, że postanowiłam. Nie wiem jeszcze co na to ŚWIAT.
Miałam realizować misterny plan przekwalifikowania ale za dużo miałam pomysłów. Postanowiłam zrobić coś czego do tej pory nie próbowałam. Usiadłam w kącie i poczekałam. Okazało się, że to dobra metoda. Przeszło mi z głupimi pomysłami. Teraz przeczekuję kolejne ;-)

A wiesz jeszcze co? Próbowałam jazdy na biegówkach i bardzo mi się to bieganie spodobało. Gdybym nie była bezrobotna kupiłabym je sobie ;-)