Dziwne to trochę bo tak jak mówiła, nie wierzę w sny. Trochę w związku z tym nie wiem co myśleć o tym co się dzieje.
Przedwczoraj śniło mi się, że jakiś pan, lat około 40 (nawet mi się podobający) przeprowadza ze mną rekrutację. A potem żyli długo i szczęśliwie.
Wczoraj zadzwonił do mnie Pan. Zaprosił na rozmowę kwalifikującą. Jest szefem HR.
I co? Będziemy żyli długo i szczęśliwie?! Chichoczę gdy tylko o tym pomyślę ;-)
środa, 8 stycznia 2014
niedziela, 5 stycznia 2014
spotkanie
Jakiś czas temu zmieniłam miejsce zamieszkania. Wczoraj moja mama czekała na mnie obok domu. Miała urodziny. Miałyśmy iść do niej. Wychodzę i widzę, że stoi z jakąś starszą kobietą. Mieszka ona w budynku naprzeciw. Mówię grzecznie dzień dobry. Okazuje się, że ta kobieta to żona kuzyna taty mojej mamy. Oki. Przeczytaj sobie to jeszcze raz ;-) W każdym razie wspomina ona jak to przyszła odwiedzić jeszcze jako panienka ze swoim narzeczonym nowo narodzoną córeczkę moich dziadków. Czyli moją mamę. Wtedy właśnie, wychodząc z tych odwiedzin zorientowała się, że sama jest w ciąży. Olśnienie przyszło gdy wymiotowała na róg kamienicy ;-)Stoimy wczoraj i ona pyta moją mamę kiedy właściwie ona ma te urodziny bo już zapomniała. Ze śmiechem mówimy "Właśnie dziś".
Spotkanie to wydało mi się niesamowite ;-)
Spotkanie to wydało mi się niesamowite ;-)
czwartek, 2 stycznia 2014
podsumowanie było
Skoro już się podsumowałam to czas na postanowienia.
I tyle.
Bo reszta.... to tylko marzenia ;-)
Dużo podróży motocyklem, rowerem. Dużo pozytywnych ludzi wokół. Dużo odkrywania świata. Dużo zdjęć. Spokój w duszy i miłość do siebie. Dbam o się ;-) Celebruję życie i jestem szczęśliwa.
- Pora na zmiany. POZYTYWNE! Między innymi moja figura.
- Koniec z narzekaniem, na blogu też. Tylko pozytywne szczegóły. Zawsze w końcu jakieś są!
I tyle.
Bo reszta.... to tylko marzenia ;-)
Dużo podróży motocyklem, rowerem. Dużo pozytywnych ludzi wokół. Dużo odkrywania świata. Dużo zdjęć. Spokój w duszy i miłość do siebie. Dbam o się ;-) Celebruję życie i jestem szczęśliwa.
środa, 1 stycznia 2014
cieszę się...
Cieszę się, że rok 2013 się skończył. Nie. Nic z tych rzeczy. Ten rok nie obfitował w katastrofy. Bywały też lata gorsze. Jednak ten rok ciągnął się jak nie przymierzając flaki. Nic takiego w nim się nie działo. Nic się nie stało. Żadnych zmian. Stagnacja. Żadnego małego nawet kroku w przód.
Mam nadzieję, że ten rok przyniesie ze sobą jakieś POZYTYWNE zmiany. I żeby nie było niedomówień. Mam na myśli jedynie POZYTYWNE zmiany!
A ponieważ mam skłonność do podsumowań to teraz się podsumuję. Kolejność jest przypadkowa.
Mam nadzieję, że ten rok przyniesie ze sobą jakieś POZYTYWNE zmiany. I żeby nie było niedomówień. Mam na myśli jedynie POZYTYWNE zmiany!
A ponieważ mam skłonność do podsumowań to teraz się podsumuję. Kolejność jest przypadkowa.
- Był stres. W przeważającej części tego roku. Ciągle się zastanawiam do kiedy mam pracę.
- Poszłam na zabawę karnawałową. Bardzo dobrze się bawiłam, jednak niezbyt długo. Przerwała mi tę zabawę znajoma, ponieważ mam miękkie serce. Trzymałam jej głowę nad kiblem. I złego słowa więcej nie powiem na ten temat... choć czasem samo mi się ciśnie na usta. Jeszcze nie byłam na takiej zabawie na której się świetnie bawiłam!
- Rozpoczęłam moją własną akcję "kartka". Wysłałam ich parę w świat. Takich tradycyjnych. I ucieszyłam się. Dotarły do adresatów i ich ucieszyły.
- Uskuteczniłam przejażdżki rowerowe. Dłuższe i krótsze. W towarzystwie Anioła. Stwierdziłam, że lubię z nim spędzać czas również na rowerze. Choć czasem mam ochotę mu rąbnąć w głowę ciężkim przedmiotem, który akurat mam pod ręką. Potrafi mnie wyprowadzić z równowagi w ciągu zaledwie paru sekund!
- Udany długi weekend w Libercu. Tam była ładna pogoda i początek wiosny a tu... plucha. Miło wspominam ten czas.
- Zmiana Canona na Canona. Okazja ;-)
- Anioł zrobił mi ŚWIŃSTWO nie zabierając mnie na koncert "bo znajomi". Parę miesięcy później zabrał mnie na koncerty gdzie bawiliśmy z tymi samymi znajomymi. I córką. Czyli już WSZYSCY o nas wiedzą ;-)
- Nieznajomy dla którego byłam gotowa porzucić Anioła. Jednak jak widać nieznajomy nie stanął na wysokości zadania. W ogóle mam wrażenie, że nic mu nie byłoby wstanie stanąć ;-) Przepraszam. Chyba nie powinnam... jednak nie potrafię się powstrzymać :-P
- Wreszcie udało mi się odwiedzić Kraków w miłym towarzystwie. I zobaczyć go z innej strony.
- Poznałam nowego kolegę motocyklistę, który chyba nadaje się do naszej bandy ;-)
- Anioł spełnił moje marzenie i zabrał mnie na Lubelszczyzną. Nie zapomnę przejażdżki rowerowej po mieście. Niezapomniane chwile!
- Byłam KAOwcem i zorganizowałam pożegnanie sezonu motocyklowego. Od tamtej pory to ja zostałam "wyznaczona" do organizacji różnych imprez. Teraz już oficjalnie.
- Miałam swoją wystawę fotografii. Jednak zorganizowana była FATALNIE!
- Zostałam członkniem zarządu wspólnoty mieszkaniowej. Mam przeczucie, że mi się to jeszcze czkawką odbije. Chyba, że nie.
- Pomagałam w fundacji... sama nie wiem po co. Nie łudź się. To nie był żaden wzniosły poryw serca.
- Byłam w kinie na filmie "Porachunki" (The Famili) Luc'a Besson. Od tej pory marzę by okazywać emocje jak bohaterzy tego filmu ;-)
- Zasługuję na miłość i rodzinę. Wiem, że nie musi mi tego dać Anioł.
Subskrybuj:
Posty (Atom)